-Pep dzwonił
do mnie, z racji tego, że masz wyłączony telefon. Trochę się denerwował. –
powiedział do mnie Gerard, wchodząc do salonu. Ma dokładnie to samo co ja.
Chodzi po całym domu, jak rozmawia.
- Co mu
powiedziałeś? – spytałam, lekko zachrypniętym głosem przez płacz
- Że brzuch
cię boli – zaśmiał się i usiadł obok mnie na kanapie. – Debbie, ułoży się wszystko – pocieszał
mnie.
- Geri, nic
się nie ułoży. On nawet nie musi mi się tłumaczyć, bo nawet nie byliśmy parą …
- odparłam cicho trzymając w ręku kubek z zimnym już kakao.
Wstał z
kanapy i podszedł do okna. Lekko odsłonił firankę.
- A jak tu przyjdzie? I będzie chciał to
wyjaśnić? - spytał, co chwilę zerkając przez okno.
- Nie chce z
nim rozmawiać… Nie musi niczego wyjaśniać.
- Za późno –
i w tym momencie usłyszałam pukanie do drzwi – To twój książę z bajki!
- Wywal go,
nie chce go widzieć ani rozmawiać . Nie jest moim księciem– szybko wstałam z
kanapy i pobiegłam na schody. Tam usiadłam na jednym stopniu by widzieć
Ibrahima. Nie mogłam się powstrzymać, chciałam wiedzieć co mówi.
Pique
otworzył drzwi.
- Jest
Debbie? – spytał Ibrahim stojąc w progu z kwiatami. I to nie byle jakimi…
Czerwonymi różami!
- Nie chce z
tobą rozmawiać – odparł Geri, zasmuconym głosem. Czy on naprawdę chciał bym
była z Ibim?!
- Powiedz
jej, że to nie tak jak myśli … - odpowiedział szybko lecz smutnie.
- Nie?! A
niby jak? – wyskoczyłam ze schodów. – Widziałam wszystko. To jak podeszła, to
jak cię całowała, nawet to jak tego nie przerwałeś! – z każdym wyrazem
podchodziłam bliżej drzwi.
-
Porozmawiajmy, proszę – powiedział błagalnym głosem. Ubrany w garnitur z
rozpiętą białą koszulą i bukietem pięknych róż.
- Powiedz
jej, że to nie tak jak myśli … - odpowiedział szybko lecz smutnie.
- Gerard,
wyrzuć go. Nie chce go widzieć – powiedziałam smutno, siedząc na schodach.
Wstałam i poszłam do pokoju.
*
- Przykro mi
stary – odpowiedział Gerard
- Powiedz
jej, że ja nic nie czuje do Marthy. To jest przeszłość. Zaskoczyła mnie i nie
wiedziałem co robić … -tłumaczył się smutno i
zamknął drzwi przed nosem kolegi z klubu.
Geri udał
się na piętro do przyjaciółki. Nie pukając do drzwi, wszedł i usiadł obok niej.
Przytulił mocno jak na przyjaciela przystało.
- Debbie, on
naprawdę nie chciał! Powiedział mi, że ta laska to przeszłość. On kocha ciebie!
– mówił.
Dziewczyna
spojrzała na niego zapłakanym wzrokiem i wysyczała przez zęby:
- Wynocha! –
i uderzyła go poduszką.
- Jak sobie
chcesz. Jak coś mieszkam naprzeciwko! –
uśmiechnął się.
Brunetka
znowu rzuciła w niego poduszką i posłała mu ironiczny uśmieszek.
Zawodnik FC
Barcelony wyszedł nie zamykając za sobą drzwi od jej pokoju. Chciał by
usłyszała, że on nie daje się ponieść emocjom i nawet nie trzasną drzwiami
wejściowymi.
Usiadł w jej
ogródku i czekał. Wiedział, że prędzej czy później Deborah i tak przyjdzie do
niego.
*
Siedziałam
sama w pokoju, trzymając kurczowo misia. Założyłam słuchawki i po prostu
starałam się zapomnieć o świecie.
Ale Ibrahim
mi to uniemożliwiał. Co chwila dzwonił albo pisał smsy. To robiło się dość
irytujące.
Nie czytałam
żadnego smsa. Ignorowała połączenia. Tłumaczyłby mi się, a skąd miałam pewność,
że nie zrobi tego ponownie? Że nie spotka się z jeszcze inną dziewczyną i nie
zacznie się z nią całować?
Ze
słuchawkami w uszach zasnęłam, wciąż przytulając do siebie misia. Nie wiem
czemu, lecz pluszak mi pomagał.
*
Obudził mnie
zapach dochodzący z dołu. Mimowolnie zaburczało mi w brzuchu. Ściągnęłam z siebie koc ( którego nie zakładałam na
siebie jak dobrze pamiętam) wyłączyłam I-poda i zdjęłam słuchawki. Zeszłam po
schodach na dół. Weszła do kuchni i kogo w niej zobaczyłam? Mojego kochanego
Pique.
- Co ty tu
robisz? – spytałam ochryple.
- Aktualnie
smażę ci frytki, byś nie umarła z głodu. Zrobiłem też małe zakupy.
Zajrzałam do
lodówki i myślałam, że zaraz padnę.
- Gerard! Co
ja zrobię z taka ilością jedzenia!? –
krzyknęłam
- Zjesz…
Ewentualnie ja ci w tym pomogę –wyszczerzył się i na stole położył talerz z
dużą porcją frytek.
Usiadłam do
stołu zaraz po tym, jak Geri poprosił bym zaczęła jeść.
Zajął
miejsce obok mnie i zaczął podjadać trochę moich frytek.
- Powinnaś
porozmawiać z Ibrahimem – wypalił.
- Skończ –
odpowiedziałam krótko i dalej jadłam frytki.
- Dziecko
drogie, nie wkurzaj mnie. Nie pozwolę byś zmarnowała sobie życie przez
jakąś…lafiryndę! Zrozum, on dla niej nie ma miejsca w swoim życiu!
- To ty coś
zrozum. Skąd mam pewność, że ta sytuacja się nie powtórzy? – spojrzałam na
niego.
- Ja ci daję
tą pewność, rozumiesz? JA! – powiedział dobitnie.
Skoro on
staje murem za Ibrahimem to chyba warto…
- Jeżeli tak
stawiasz sytuację, to porozmawiam z nim…Robię to tylko i wyłącznie dla
ciebie bo wiem, że twoje słowo nie jest
gówno warte. A ja się z twoimi
obietnicami zawsze liczyłam, nigdy mnie nie zawiodłeś – powiedziałam i
pocałowałam przyjaciela w policzek.
- Dzwoń do niego
– skwitował i podał mi swój telefon – W tej chwili.
Wypuściłam
głośno powietrze i wzięłam od niego komórkę. Wystukałam numer i przycisnęłam
zieloną słuchawkę. Jeden sygnał, drugi…
- Halo? – odpowiedział mi głos po
drugiej stronie słuchawki.
- Cześć Ibrahim – zaczęłam nieśmiało.
- Debbie, proszę…
- Posłuchaj mnie. Musimy porozmawiać.
Przyjdziesz do mnie?
- Tak, daj mi chwilę- rozłączył się, a
ja oddałam telefon Gerardowi.
- Ja na
ciebie liczę, pamiętaj – odpowiedziałam mu i udałam się do pokoju.
CDN.
_______
znowu dialogi i znowu masakra,prawda?
świetny rozdział :> To straszne, że Debbie tak cierpi a Ibi tak się stara. niech porozmawiają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że uległa namowom Pique i zgodziła się zadzwonic do Ibiego.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze to spotkanie i rozmowa przyniosa im pozytywny efekt
Oj, bardzo dobrze się stało, że jednak chcą ze sobą porozmawiać. W sumie jestem ciekawa jego wyjaśnień, czyli twoich pomysłów xd Czyli czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńPique jest kochanyyy <3
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że zgodziła się porozmawiać z Ibim!
Wyjaśnią sobie wszystko i będzie dobrze! :D
Czekam na nexta ;**
Dziękuję za komentarz. Ja muszę nadrobić twoje opowiadanie!
OdpowiedzUsuńdialogi są super! Przyjaciel taki jak Pique to prawdziwy skarb :D Mam nadzieję, że Debbie da jeszcze jedną szansę Ibrahimowi w końcu on się teraz tak bardzo stara! :D
OdpowiedzUsuń